Recenzja filmu „Patrz jak kręcą” (2022) Tom George
Który to już raz przewija się motyw nawiązania do Agathy Christie w kinie, a już w ostatnich kilku latach mam wrażenie, że taki film wychodzi co miesiąc. Okej, to już się robi trochę wtórne, kiedy quasi-kryminały mamy wzięte na tapet kilka razy w roku! Nie wiem, czy to po prostu wykorzystanie sytuacji, że ludzie zaczęli się lubować w komediach kryminalnych, czy po prostu brak inwencji (najprędzej jedno i drugie) lecz jest to do bólu nużące. Także, czy jest sens się w ogóle o tym filmie rozpisywać, hmmm… tak!
Tak, bo trzeba zganić kolejny projekt, który trafi na półkę, a która prawie doprowadziła do tego, że „przybiłem gwoździa” z nudów (a byłem całkowicie trzeźwy!) a po drugie nie wiem czemu Sam Rockwell po swoich dniach chwały w sezonie 2018-2019 od kilku lat bierze rolę zupełnie losowo i na odczepkę, a zupełnie szkoda, bo Rockwell akurat w tym filmie gra przyzwoicie. Całkiem dobrze wypada też Saoirse Ronan, ale akurat u niej niestety od kilku lat tworzy się zupełna stagnacja ról i o ile gra całkiem dobrze, o tyle gra tą samą postać a’la „Mary Sue”.
No dobrze, pomijając nudność i wtórność tego filmu jest on całkiem zgrabnie zrealizowany. Ale to by było na tyle, bo gdyby to, że filmy są zrealizowane poprawnie było głównym wyznacznikiem ich jakości, to instrukcje BHP powinny być absolutem filmowym. No, może „Patrz jak kręcą” są absolutem, bezideowości i bezcelowości. To jest w ogóle niezwykłe, jak bardzo nijakie filmy Disney produkuje (oczywiście mowa o tych fabularnych). Ehh, widocznie ceną produkcji filmów dla każdego, są filmy… dla nikogo.
Intryga nieangażująca, aktorstwo w porządku, realizacja poprawna, scenariusz fatalny, a pointa filmu jakaś w ogóle nie interesująca i płytka. Dodać też trzeba, że nie jest on za bardzo zabawnym filmem. Zrobić słaby film to nie sztuka, ale przewrotnie można powiedzieć, że zrobić aż tak nieangażujący i nieśmieszny film to jednak kawał ciężkiej pracy!
„Patrz jak kręcą” nie jest filmem źle zrobionym, ani zbyt źle zagranym. Po prostu sam pomysł scenarzysty na napisanie tego pseudo-kryminału i na dodatek poddanie go pod reżyserię Tomowi George’owi, który jest reżyserem telewizyjnym BBC, a nie filmowym kompletnie spłaszczyło ten film i zrobiło z niego jakiś nudny tandeciak. No cóż, po takim filmie należy tylko iść spać, bo cała energia życiowa poszła na przetrwanie prawie dwóch godzin z tym filmem.
Ocena: 3/10