Recenzja filmu „Wulkan miłości” (2022) Sara Dosa
Para najsłynniejszych wulkanologów świata, czyli małżeństwo Maurice i Katia Krafftowie po przeszło 30 latach od tragicznej śmierci doczekała się w końcu dokumentu, który nie tylko będzie pewnego rodzaju pomnikiem, ale i zwieńczeniem ich kariery. Został stworzony więc portret nie tyle pary wulkanologów, co ich całego żywota dokumentującego erupcje wulkanów z całego świata.
Co ciekawe i co mnie od razu uderzyło, jest fakt jak zwiewnie i z pewnym nienachalnym humorem został ten dokument „sklejony”. Nie jest to zwykły monotonny, przypominający encyklopedyczną książkę zlepek faktów, a ubrany w dozę autorskiej przewrotności kolaż materiałów zarówno z prywatnych zbiorów pary jak i ich telewizyjnych wypowiedzi. Misz-masz przy tym jest skonstruowany dobrze i konsekwentnie, dzięki czemu cała historia jest spójna i lekkostrawna.
Jednak mam zastrzeżenia co do tego, czy aby na pewno ten dokument był takim dziełem na jakie jest przedstawiane przez krytykę i publiczność. Oczywiście, jest to dokument dobry i nie dziwię się nominacji oscarowej, jednak czy jest on aż tak wybitny? Wątpie. Przede wszystkim trochę percepcje samego dokumentu przesłania osobowość i postacie niebanalnej pary wulkanologów-legend i ich przygód. Ludzie niezwykli. A czy ta niezwykłość jednak w gruncie rzeczy wiąże się z niezwykłością dokumentu? Moim zdaniem, wiąże się z jego solidnością, walorami dydaktycznymi i ogólnym pojęciem bycia „dobrą laurką”. Nie jest to jednak dokumentalistyczny Mount Everest.
W każdym razie, jest coś niezwykle ciekawego w starych, celuloidowych filmach na których para uwieczniła dziesiątki erupcji wulkanów, wypływającej lawy i zastygających spływów zabójczej mazi. Uważam, też że sama śmierć pary została pokazana w sposób kameralny, przez co bardziej zgodny z konwencją życia pary, co „rymuje” się z resztą dokumentu.
„Wulkan miłości” to możliwe, że jeden z najlepszych dokumentów roku 2022 i możliwe, że stworzony z największą zgrabnością z tegorocznej oscarowej stawki. Jest to obiektywnie ciekawy i udany film, z drugiej strony jednak opinia o nim jest trochę wybałuszona i wydumana, a sam film jednak wybitnym nie jest, co nie znaczy że nie jest godnym uwagi i nie jest piękną laurką dla pary wulkanologów.
Ocena: 6/10